
AMOR FATI
No-thing was ever meant to last and nothingness is all that lasts
Ten projekt nie zaczął się, gdy zacząłem nad nim pracować. Nie skończy się, gdy przestanę. Jego początki są zatarte przez czas, a źródło zbyt odległe, by można było określić jego pochodzenie. Zakończenia natomiast rozpłyną się w nicości przemijania, gdy wszyscy, którzy go zobaczyli lub kiedykolwiek zobaczą, zapomnieli o nim lub umarli, i to jest w porządku...
Rzeka płynie, ty i ja złapaliśmy się w jej nurt, tworzeni na nowo i niszczeni w każdej obecnej chwili. To w porządku, że każda próba skonstruowania sensownej egzystencji z nicości tego kosmicznego stanu była i jest absurdalna. I dobrze jest robić to dalej – wszystkie żywe istoty robiły to przez miliardy lat i umierały, ich wysiłki ostatecznie okazały się bezużyteczne w kontekście ogromu Wszechświata. Ich walka o przetrwanie wciąż jest jednak piękna. Nawet jeśli to wszystko jest kosmicznym żartem, a życie puentą, nadal można śmiać się i rozkoszować tą tragiczną komedią.

W projekcie "Amor fati" poruszam temat współczesnego konceptu nicości za pośrednictwem konstruowania kategorii form i nadawaniu im znaczeń, starając się wykreować fikcyjne zdarzenia, miejsca i sytuacje. Jest to wizualna podróż po wyimaginowanym laboratorium w poszukiwaniu odpowiedzi, sugerując paradoksalną, pełną absurdu naturę struktury nicości.
Struktura nicości
Wszystko, co nas otacza składa się z materii w postaci atomów, ich związków i innych cząstek. Z natury takich cząsteczek wynika jednak, że w 99,(9)% składają się z “pustki” zawieszonej pomiędzy dwoma "niebytami" - czasem i przestrzenią, które splecione są ze sobą na zawsze tworząc czasoprzestrzeń. Okazuje się jednak, że próżnia nawet w najniższych jej stanach energetycznych fluktuuje na poziomie kwantowym. W przestrzeni tej co jakiś czas cząsteczki kwantowe "wyskakują" i po chwili znikają, by pojawić się gdzie indziej. Nicość otrzymuje wtedy atrybuty na tyle ontologiczne, że jest porównywalna przynajmniej do “czegoś”.
Seria dwunastu odbitek na papierze fotograficznym w formacie 30,5x40,6cm / 12x16 inch
TECHNIKA: Proces litowy, wywoływanie infekcyjne
W procesie litowym (lith printing) odbitka powstaje przez wywoływanie infekcyjne, uprzednio obficie naświetlonego pod powiększalnikiem papieru do powiększeń czarno-białych. Rodzaj papieru, długość naświetlania, użyty wywoływacz, jego temperatura i stężenie, a także długość samego wywoływania mają decydujący wpływ na ostateczny wygląd odbitki. Otrzymane obrazy są unikatowe i praktycznie nie do powtórzenia.
2022